wtorek, 4 grudnia 2012

Anioły w kawiarni



Zastukał w okno. Potem znowu, jakby chciał coś powiedzieć. Potem jeszcze tańcował na listwach pergoli. Wyraźnie dawał do zrozumienia, że jest głodny. Że jest już mróz i zaczyna się dziać nie na żarty. - Zima się zbliża - jakby wrzeszczał, potrząsając pierzastym ogonkiem pan Sikorek. - Daj mi jeść! 
Więc wysypałem mu jakieś resztki z chlebaka i w końcu udało mi się go złapać, przez szybę. Przypomniał mi o nieuchronnym nadejściu sennej pory roku i o tym, że czas byłoby nadrobić tu zaległości, na blogu, bo zima nastraja mnie raczej do mało ruchliwego trybu życia, a tym samym częstszego przesiadywania przed klawiaturą.












Zanim jednak zacznę, trochę samochwały: w końcu udało mi się "nazbierać" odpowiednią ilość i zrobiłem wystawę aniołów w przesympatycznej Cafe Anka. Przedstawiam fotograficzny skrót z wernisażu, może kogoś zainteresuje :)