Nie widziałem go przez cztery lata.
Cztery lata temu miał pięć miesięcy
i był ochrzczony.
Na lotnisku przeszedł obok mnie,
jakbym był dla niego kimś zupełnie obcym.
Po czterdziestu sześciu godzinach lotu wyglądał na
całkiem zadowolonego.
Zza małych okularków spoglądały na
świat oczka i figlarne, i – jednocześnie - pełne ufności.
Nagle zawrócił na dźwięk głośnego:
„a z dziadkiem się przywitać!”
Podszedł ze spuszczoną głową.
- Pamiętasz tego dziadka?
Jak ten dziadek ma na imię?
Cisza.
- Dziadek Michał -
usłyszał szept podpowiedzi.
- Dziadek Michał -
powiedział głośno i wyraźnie, z lekkim akcentem australijskim.
Taka mała rączka, a tak pasuje do
mojej wielkiej łapy.
- Chcesz loda? - zapytałem.
- Nie-e-e – Już u Jasia poznałem takie śmieszne wyciąganie w górę tego e-e-e. - Wczoraj jadłem.
- Nie to nie - zamruczałem sobie pod nosem.
- Dziadku – powiedział do
mnie po głębokim namyśle. - A czy potrafisz zrobić piętrowe
łóżko?
- Tak, już niejedno
zrobiłem. A co? Potrzebujesz takie łóżko?
- Tak... No właśnie,
potrzebuję.
- Chcecie mieć takie łóżko
razem z Jasiem?
- Tak, Jasio będzie spał na
dole, a ja na górze.
- No... Ale tatuś przecież
wam to zbuduje?
- Tak, zbuduje. - Miał minę
zamyślonego inżyniera. - I w tym łóżku do góry będzie się
wchodzić po drabince, a na dół będzie się zjeżdżać po
ślizgawce.
- To pięknie. Więc nie ma
problemu, tatuś na pewno to zbuduje.
- Ale tatuś nie wie, gdzie
schować klocki.
Pięknie Wam :)
OdpowiedzUsuńPięknie nam :)
UsuńPiękno takich chwil tym bardziej się dostrzega, im są rzadsze...
Chyba... :)
Piękne spotkanie, po tylu latach :)
OdpowiedzUsuńI bardzo ciepło się czytało i oglądało.
pozdrowienia!
Dziękuję, Iwonko, za ciepłe słowa :)
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Mam wrażenie, że takie spotkania bardziej się celebruje, mocniej pamięta. Coś co mamy na co dzień nie ma takiego podmuchu świeżości i ważności, Bo można powtórzyć, bo jak nie dziś to jutro, bo przecież mamy czas...
OdpowiedzUsuńtylko jedno slowo -Dziadku, a jak lapie za serce,prawda?:) cudne spotkanie!
OdpowiedzUsuńp.s. dziekuje bardzo za wyprostowanie u mnie info o aktorstwie Clinta.Juz to poprawilam w poscie,bo wypada byc aktualnym:))
doczytalam,ze faktycznie zapowiadal,ze Gran Torino to jego ostatnia rola,ale jednak zmienil zdanie:) faaaajnie,pozdrawiam serdecznie!
No cóż. Na pewno łza się w oku kręci. Dziadkiem jeszcze nie jestem, ale rozumiem. Fotki fantastyczne. Ja też taki byłem. I miałem 2 kochanych dziadków:)
OdpowiedzUsuńTeraz się zastanawiam czy prędzej zostanę dziadkiem czy dziadem?
Życie samo na to odpowie.
Pozdrawiam Ciebie serdecznie i wnuczka.
Vojtek, ojciec:)
Jaki blondynek :) Mam niewiele młodszego od niego brata :)
OdpowiedzUsuń