piątek, 10 czerwca 2011

Jadzia i Jasiek, czyli wesołe życie staruszka (1)

               Jadzia (lat 76) odwiedziła Jaśka (lat 87) w szpitalu, gdzie wylądował z powodu trzepotania przedsionków. Jasiek posiedzi tam pewno kilka dni, wobec tego wypada od czasu do czasu dostarczyć mu trochę prowiantu, ale też poinformować o tym, co dzieje się poza szpitalem.
            - Ogłosili konkurs na wykonanie relikwiarza... - zaczęła Jadzia.
            - Windziarza? Tu nie potrzeba windziarza. Jest teraz bardzo nowoczesna winda... - Jasiek przysunął się bliżej do Jadzi, żeby lepiej słyszeć.
            - Relikwiarza! - Jadzia wrzasnęła mu do ucha. - I jest problem, bo żaden z naszych lokalnych artystów nie chce się tego podjąć!
            - A...! Relikwiarza! - odpowiedział Jasiek. - Nie krzycz tak, przecież dobrze słyszę. A czyjeż to relikwie oni chcą tam trzymać?
            - No przecież nie twoje! - Jadzia nadal podnosiła głos, lecz tym razem raczej z oburzenia.
            - Przecież wiem, że nie moje - Jasiek mocno się skrzywił. - Ja nie jestem jeszcze gotowy!